Nie no, błagam... Nie wytrzymałam i dodałam 5... Moje postanowienie czekania na 5 kom spełzło na niczym :'(
Dedyk dla użytkowniczek Stylesowa69 i Agata Ch. Mam nadzieję, że to was zmotywuje do dodania komentarza ;)
______________________________________________________________
*Lizz*
Zaprowadziłam chłopaków do ich pokoi, po czym udałam się do
swojego. Nie chciało mi się spać. Mając nadzieję, że prędzej czy później
poczuję zmęczenie, usiadłam na łóżku z książką. Nim się spostrzegłam, wbiła
północ. Oderwałam wzrok od pożółkłych trochę kart. Przelotnie spojrzałam w lustro.
Moje tęczówki raziły czerwienią. No cóż… uroki bycia istotą rodem z horrorów ;)
Na powrót pogrążyłam się w lekturze.
~Rano~
Gdy oderwałam się od lektury było koło siódmej. Szybko
poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Czerwień moich oczu ustępowała
powoli błękitowi. Wczoraj zapomniałam o zmyciu makijażu, więc mój wygląd
odpowiadał wampirze naturze. Pozbyłam się rozmazanego makeup’u i nałożyłam
nowy. Teraz wyglądałam zdecydowanie bardziej jak człowiek. Moje oczy były znów
całkowicie niebieskie. Wyszłam z łazienki i udałam się w kierunku kuchni. Nie
byłam głodna, ale z myślą o chłopakach zrobiłam naleśniki. Wtedy usłyszałam,
jak ktoś wchodzi do kuchni.
*Harry*
Obudziłem się koło siódmej, co było dość dziwne, zwarzywszy,
iż zazwyczaj wstaję o 12! Zwlokłem się z łóżka, ubrałem się i zszedłem na dół. Udałem
się w kierunku kuchni. W pomieszczeniu pachniało naleśnikami. Rozejrzałem się. Lizz
właśnie zmywała naczynia.
- Cześć Harry! – powiedziała.
- Cześć Lizz! – odparłem.
- Naleśniki stoją na stole. Jak Lou się obudzi, przekaż mu,
że wyszłam i nie wiem, kiedy wrócę.
- Spoko… Chwila! A co jak nie wrócisz? – spanikowałem. Nigdy
jeszcze się tak o nikogo nie martwiłem.
- O to niech cię już głowa nie boli! – odkrzyknęła spod
drzwi.
*Lizz*
Co odbiło temu lokowatemu kretynowi?! Zachowuje się gorzej
niż mój chwilami nadopiekuńczy kuzynek! Mam go dosyć! Gdyby nie to, że ponoć
jest sławny, z chęcią pożywiłabym się jego krwią! Ludzkim tempem podążyłam w
kierunku lasu. Musiałam na coś zapolować, a z tego co wiedziałam, mogłam żywić
się również krwią zwierząt. Po drodze cały czas czułam odurzający zapach
ludzkiej krwi. Miałam wielką ochotę rzucić się na pierwszego lepszego
przechodnia, jednak wolałam nie narażać się na zdemaskowanie.
~Pewien czas później~
Polowanie mogę uznać za udane. Faktem jest, że krew zwierząt
nie gasi całkowicie pragnienia, ale przynajmniej panowałam już nad swoim
instynktem łowieckim. Otarłam usta i zawróciłam w kierunku domu. Spojrzałam na
zegarek. Była ósma. Niespiesznym, ludzkim krokiem udałam się w kierunku mojego
miejsca zamieszkania. Gdy przekroczyłam próg usłyszałam odgłosy kłótni dochodzące
z salonu…
________________________________________________________
Dziękuje kochana :* Rozdział jak zawsze fenomenalny !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dodałaś next, który jest świetny.;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedyk!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział! Czekam na następny :-)