środa, 5 lutego 2014

Rozdział 2

Dedyk dla Moni;) Dzięki za miłe komki ;D
_____________________________________________________________________


… Dzwonił mój kuzynek, Louis.

-Ooo… cześć kuzynku!
- Hello Lizz.
- z czym dzwonisz?
- A czy potrzebuję powodu, żeby zadzwonić do mojej własnej kuzynki?! – udawał oburzonego.
- Weź przestań, Lou. Przecież wiem, że jak dzwonisz, to coś jest na rzeczy…
- No dobra, wygrałaś. Przyjeżdżam do Doncaster!
- OK? A w jakim celu?
- Nie mogę odwiedzić własnej rodziny?
- Lou…
- Serio, nie ma haczyka. Mamy kilka dni wolnego, to wpadnę!
- No problem, ale jak znowu spróbujesz wyciągnąć mnie do Londynu…
- Tak, wiem. See you later!
- Wzajemnie! Pa!
- Pa!
Zakończyłam połączenie. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 14.00. Szybko opuściłam pokój i udałam się w kierunku domu mojej best kumpeli. Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiedział. Nacisnęłam klamkę. Otwarte. Przyciągnęłam drzwi do siebie i weszłam do środka. Pachniało… krwią? chyba nie. Czułam dziwny zapach. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. Ogarną mnie niepokój. Podążyłam korytarzem na wprost i otworzyłam 3-cie drzwi po lewej. Zapach był tu silniejszy. Spojrzałam na podłogę i zobaczyłam.. nie, to nie może być prawda! Zobaczyłam Jess… Nie żywą. Leżała na podłodze. Miała dwie rany na szyi. Były podobne do blizn na moim karku. Nagle wszystko ujrzałam jaśniej. Skojarzyłam wszystko, co działo się przez ostatnie kilka dni w moim rodzinnym mieście. Co działo się ze mną. „ O cholera, jestem wampirem!” pomyślałam. A to co czułam, było zapachem innego wampira! O nie, tego już za wiele! Wybiegłam z domu mojej przyjaciółki. Nogi niosły mnie same. Teraz stwierdziłam, że biegnę dużo za szybko, niemalże z prędkością światła! Nie panowałam nad tym. Nim się spostrzegłam, ujrzałam przed sobą ścianę lasu. Nie, błagam… Stanęłam. Znów panowałam nad sobą. Zawróciłam w kierunku domu. Kiedy tam dotarłam, miałam ochotę tylko paść na łóżko i nie wstać do 12.00! Ale nie dane było mi iść już spać. Usłyszałam, że ktoś skrada się po schodach…

_______________________________________________________________________________

No i mamy 2 rozdział ! Mam nadzieję, że się podoba! 

A, i sory, że uśmierciłam Jess... Tak jakoś wyszło, ale jeżeli chcecie, mogę ją "ożywić" ( w cudzysłowie, bo  chyba trudno powiedzieć, że wampir żyje ;) ) Wprowadziłam 2 go wampira... nwm czemu ;) Jakoś sam się wprosił ;)

Pa!

Czytasz= komentujesz

7 komentarzy:

  1. Wow *-* Rozdział cudowny <3333
    Dziękuję za dedykację :-****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję ;) Gdyby nie ty, pewnie odpuściłabym po prologu ;) Ale cóż, taka jestem, łatwo się poddaję :'(
      Dzięki za wszystko ;)

      Usuń
    2. A... i sory, że dopiero dzisiaj rozdział, ale 1 lutego urodziny (tak wiem, wtedy urodziny ma też Hazz), potem odsypiałam imprezę, a później nie miałam weny ;)

      Usuń
  2. Jestem za tym by jess wróciła :-)
    Rozdział bardzo fajny, a jak tam było w Londynie?
    I wszystkiego najlepszego (co prawda spóźnione, ale wcześniej nie wiedziałam o twoich urodzinach) więc jeszcze raz wszystkiego naj naj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Londynie było nawet fajnie;)
      Dzięki za życzenia ;)

      Usuń
  3. Cudny *.* pierwszy raz będę czytać bloga o wampirach xd
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 3 z dedykiem dla wszystkich, co skomentowali powyżej mojego kom ;)

    OdpowiedzUsuń