_____________________________________________________________________
… Dzwonił mój kuzynek, Louis.
-Ooo… cześć kuzynku!
- Hello
Lizz.
- z czym dzwonisz?
- A czy potrzebuję powodu, żeby zadzwonić do mojej własnej
kuzynki?! – udawał oburzonego.
- Weź przestań, Lou. Przecież wiem, że jak dzwonisz, to coś
jest na rzeczy…
- No dobra, wygrałaś. Przyjeżdżam do Doncaster!
- OK? A w jakim celu?
- Nie mogę odwiedzić własnej rodziny?
- Lou…
- Serio, nie ma haczyka. Mamy kilka dni wolnego, to wpadnę!
- No problem, ale jak znowu spróbujesz wyciągnąć mnie do
Londynu…
- Tak, wiem. See you later!
-
Wzajemnie! Pa!
- Pa!
Zakończyłam
połączenie. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 14.00.
Szybko opuściłam pokój i udałam się w kierunku domu mojej best kumpeli. Zapukałam
do drzwi. Nikt nie odpowiedział. Nacisnęłam klamkę. Otwarte. Przyciągnęłam drzwi
do siebie i weszłam do środka. Pachniało… krwią? chyba nie. Czułam dziwny
zapach. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. Ogarną mnie niepokój.
Podążyłam korytarzem na wprost i otworzyłam 3-cie drzwi po lewej. Zapach był tu
silniejszy. Spojrzałam na podłogę i zobaczyłam.. nie, to nie może być prawda!
Zobaczyłam Jess… Nie żywą. Leżała na podłodze. Miała dwie rany na szyi. Były
podobne do blizn na moim karku. Nagle wszystko ujrzałam jaśniej. Skojarzyłam
wszystko, co działo się przez ostatnie kilka dni w moim rodzinnym mieście. Co
działo się ze mną. „ O cholera, jestem wampirem!” pomyślałam. A to co czułam,
było zapachem innego wampira! O nie, tego już za wiele! Wybiegłam z domu mojej
przyjaciółki. Nogi niosły mnie same. Teraz stwierdziłam, że biegnę dużo za
szybko, niemalże z prędkością światła! Nie panowałam nad tym. Nim się
spostrzegłam, ujrzałam przed sobą ścianę lasu. Nie, błagam… Stanęłam. Znów
panowałam nad sobą. Zawróciłam w kierunku domu. Kiedy tam dotarłam, miałam
ochotę tylko paść na łóżko i nie wstać do 12.00! Ale nie dane było mi iść już
spać. Usłyszałam, że ktoś skrada się po schodach…
_______________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
Wow *-* Rozdział cudowny <3333
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację :-****
To ja dziękuję ;) Gdyby nie ty, pewnie odpuściłabym po prologu ;) Ale cóż, taka jestem, łatwo się poddaję :'(
UsuńDzięki za wszystko ;)
A... i sory, że dopiero dzisiaj rozdział, ale 1 lutego urodziny (tak wiem, wtedy urodziny ma też Hazz), potem odsypiałam imprezę, a później nie miałam weny ;)
UsuńJestem za tym by jess wróciła :-)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, a jak tam było w Londynie?
I wszystkiego najlepszego (co prawda spóźnione, ale wcześniej nie wiedziałam o twoich urodzinach) więc jeszcze raz wszystkiego naj naj
W Londynie było nawet fajnie;)
UsuńDzięki za życzenia ;)
Cudny *.* pierwszy raz będę czytać bloga o wampirach xd
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
3 z dedykiem dla wszystkich, co skomentowali powyżej mojego kom ;)
OdpowiedzUsuń